środa, 13 stycznia 2016

Amigurumi. Epizod II

Był listopad. Zastanawiałam się właśnie jaki drobiażdżek dołączyć do urodzinowej kartki, która za parę dni miała wyruszyć w drogę do pewnej uroczej siedmiolatki. I wtedy na jednej z półek w saloniku prasowym znalazłam to…


Łatwe szydełko, to wydanie specjalne magazynu Burda.


Kiedy zobaczyłam okładkę tego, chyba pierwszego, wydanego w naszym kraju magazynu o szydełkowaniu, który nie został nazwany obco brzmiącym imieniem kobiecym, wiedziałam już co, razem z kartką, wyląduje w przesyłce…





Dokonałam niewielkiej kolorystycznej modyfikacji wzoru i ... doprawiłam maskotce uśmiechnięty pyszczek :-)
(akurat na zdjęciu mało widoczny)

Hello Kitty – bądź, jak zwykliśmy ją nieoficjalnie nazywać - Hello Kitka przez kilka dni była nieodłączną towarzyszką naszej siedmiolatki – razem spały, jadły i chodziły do szkoły. Aż nagle zabawka zniknęła. Dwa tygodnie później osobiście asystowałam przy poszukiwaniach, przeczesując morze pluszaków w różowym królestwie Małej Księżniczki. Bezskutecznie. 
Po kilku dniach maskotka się znalazła. Dokładnie w sylwestrowy wieczór. 

Hmm, zastanawiające… Może miała jakieś plany? J



Miłego dnia. 
M.



piątek, 8 stycznia 2016

Idzie nowe czyli postanowienie noworoczne

Dostałam dzisiaj zdjęcie, które podziałało na mnie bardzo motywująco i obiecałam sobie, że zrobię jakiś skromny wpis na blogu. Trochę zapuściłam się w obyczajowe maliny opisując wyprawy, wycieczki, domowe incydenty i różne nasze życiowe perypetie. A tak naprawdę oprócz tego wydarzają się także inne rzeczy. Tylko, że czasami braknie czasu, żeby zrobić dobre zdjęcia, a czasami wyczerpie się motywacja, żeby zdjęcia oprawić w kilka mądrych słów.

Wracając jednak do wspomnianej fotografii – to obraz wydzierganego przeze mnie szydełkowego serduszka – które zawisło w kuchni mojej przyjaciółki. Serduszko w kolorze cappuccino idealnie wpasowało się między kawowe akcesoria, tudzież utensylia związane z innymi napojami oraz pamiątki z podróży. Czyli, można powiedzieć, znalazło się w doskonałym towarzystwie.

Fot. M. Religa (magrel.pl)

A to już moje fotografie


Zwykle rzadko robię noworoczne postanowienia, żeby w okolicach połowy lutego nie dać się wciągnąć w spiralę wyrzutów sumienia i pretensji do siebie.
Tym razem jednak postanowię – będę tutaj częściej. Może nie z kilkustronicowymi wypracowaniami,  jak to się zdarzało, ale regularnie.

Uff! A taka publiczna deklaracja zobowiązuje J
Zatem do zobaczenia niebawem…

M.