Warsztaty mydlarskie w Woli Sękowej? Czemu nie? Wybrałam się na nie z
ciekawości, bo jakkolwiek opanowane mam różne techniki wytwarzania wszelkiego rękodzieła, to jednak
mydełek nigdy nie robiłam (choć Adam twierdzi, że akurat w branży mydlarskiej
jestem wybitną specjalistką, zwłaszcza
od mydlenia oczu J)
Jedną z pierwszych osób, które
spotkałam, kiedy dotarłam na miejsce była kobieta o wyglądzie elfa, która
przywitała mnie z uśmiechem, jak długo wyczekiwanego gościa, a nie
praktycznie obcą osobę. Serdeczny uścisk
dłoni. „Mam na imię Iwona. Mów mi po imieniu.” I tak poznałam naszą
przewodniczkę po cudownej, pachnącej krainie, w której miałam spędzić kilka
następnych dni.
Na samym początku zajęć, kiedy Iwona przedstawiała się nam
wspomniała, że przez ponad dwadzieścia lat pracowała w branży modowej
projektując i szyjąc ubrania. Zagadywana przez nas o ten temat, ostatniego dnia
na zajęcia, oprócz publikacji dotyczących różnych leczniczych roślin i ziół, przyniosła
także kilka archiwalnych numerów czasopism. Wśród nich „Zwierciadło”, „Pani”,
Twój Styl” sprzed 10 – 12 lat. A w nich wywiady, zdjęcia i rozmowy ze znaną i
bardzo cenioną projektantką, fotografie z popularnymi aktorkami i modelkami w
ciuchach jej autorstwa. Niewiarygodne!
Jaką drogę przebyła ta uśmiechnięta, modnie
ubrana kobieta ze stron kolorowych magazynów, która teraz włóczy się po
podkarpackich łąkach z łopatą i widłami w ręku w poszukiwaniu roślin o zdrowotnych
właściwościach, którymi można byłoby wzbogacić naturalnie wytwarzane mydełka,
zajada dzikimi czereśniami i zachwyca rzeczami, na które większa część
społeczeństwa w ogóle nie zwróciłaby uwagi albo uznała za zwykłe i prozaiczne?
Zafascynowana tą niesamowitą życiową historią pytam, jak to się
stało, że zostawiła swoje światowe życie i zajęła się czymś tak mało
komercyjnym. Odpowiada krótko: „Przestałam kochać to, co robię”.
A same warsztaty były wspaniałym doświadczeniem, bo nie dość, że
prowadziła je niesamowita i charyzmatyczna kobieta, to sam proces wytwarzania mydła
ma, moim zdaniem, coś z alchemii. Dokładnie odmierzone składniki, odpowiednia
temperatura, mieszanie do uzyskania pożądanej konsystencji, zapach olejków
eterycznych i … pojawiający się często na końcu element zaskoczenia. Bo tak
naprawdę używając naturalnych substancji – ekstraktów z roślin i ziół – nigdy nie
możemy być pewni, jaki będzie efekt końcowy. Przynajmniej wizualnie, bo znając ich właściwości
możemy przewidzieć działanie.
A tak naprawdę najbardziej zaskakujący wniosek, który pojawił się u
mnie w trakcie warsztatów, był taki, że większość składników niezbędnych przy
domowej produkcji mydła mogę znaleźć w …
kuchni J
Cieszę się, że mogłam przeżyć te trzy dni z ludźmi, których pasja i ciekawość przygnały na tę podkarpacką wioskę z różnych stron Polski. To był dobry czas spędzony z dobrymi ludźmi. Oby więcej takich chwil.
Do następnego J
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz