poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Radio Tatry i kartka pachnąca Ameryką

Rozmawiałam dzisiaj z kolegą z pracy. Opowiedział mi pewną historię. Jak był małym chłopcem dostał od sąsiadki pocztówkę z Ameryki. Dla dziecka wychowanego w czasach opętanych ustrojem ze Wschodu taka zachodnia karta była czymś zupełnie wyjątkowym. Jak powiedział, dla niego ta pocztówka nawet pachniała Ameryką. Gdzieś wtedy w tej dziecięcej głowie zrodziło się marzenie, żeby ten odległy kraj zobaczyć kiedyś na własne oczy.

Kilka lat później, już jako nastolatek, spotykał się z kolegami, żeby wspólnie posłuchać Radia Luxembourg, jedynej chyba wówczas rozgłośni, która była w stanie młodzieży w Polsce pokazać, że na zachód od Muru Berlińskiego też coś się dzieje.
Ci młodzi chłopcy, pochyleni nad trzeszczącym radioodbiornikiem „Tatry” i słuchający amerykańskich piosenek, obiecali sobie wówczas, że kiedyś do Stanów Zjednoczonych pojadą. I nie wiem, czy wynikło to z lojalności i odpowiedzialności wobec pierwszych młodzieńczych obietnic, czy z jakichś innych przyczyn, ale rzeczywiście tak się stało. Mimo że w tamtych czasach nawet za bardzo nie wolno było im patrzeć w tamtą stronę, każdy z nich pojechał do Ameryki. Jedni na dłużej, inni na krócej, niektórzy na zawsze.
Jak to się dzieje, że czasami tak niewiele potrzeba, żeby w naszych głowach  zaświtała jakaś myśl? Myśl na tyle uporczywa, że po jakimś czasie staje się marzeniem. I to takim, które nie dam nam spokoju dopóki go nie spełnimy.

A na koniec, już bardziej prozaicznie, dzielę czymś, co powstało specjalnie dla mojej Mamy. Miał to być prezent z okazji Dnia Matki. Niemniej nie pozwolił na to natłok wydarzeń związanych z wystawą i wernisażem. Mama jest wyrozumiała i wybaczyła mi tak mocno spóźniony podarunek J


Komplet szydełkowych podkładek pod kubek z białego lnianego sznurka







Natomiast, jeśli chodzi o moje spełniające się marzenia… to temat do następnego wpisu J
Uff! Upalnie!!

M.

1 komentarz:

  1. nasz domowy wiekowy Radmor kupiony przez mojego męża w czasach poprzedniego ustroju politycznego za załatwione talony za zboże w haczowskim sklepie GS brzmi nadal najpiękniej, czysto i z głębią dźwięków. "kanał lewy, kanał prawy".... czekało się, żeby usłyszeć w radiu test stereo... A marzenia...? Rodzą się chyba tylko w wolnych umysłach i czystych sercach. Inne są jedynie zwykłymi planami. Podkładki - wyjątkowo smakowite. Można się przy nich rozmarzyć... ij

    OdpowiedzUsuń