czwartek, 26 maja 2016

Źródło

Gdyby trzy lata temu nie zadała sobie trudu i nie obdzwoniła niemal wszystkich instytucji, w których kiedyś pracowałam, żeby zdobyć mój prywatny numer telefonu i gdyby nie zadzwoniła w to niewyobrażalnie zwyczajne i nieciekawe popołudnie, które spędzałam w pracy, kto wie, czy dzisiaj miałabym jeszcze odwagę stanąć przy sztaludze przed białą kartką papieru i wybrać się w podróż, w którą niegdyś często wyruszałam na zajęciach rysunku, które prowadziła.

Zadzwoniła z propozycją udziału w wystawie. Na tamtą chwilę było to dla mnie wydarzenie z gatunku nieprawdopodobnych. Po 6 latach od ukończenia studiów… 
Zgodziłam się…

Dzisiaj wiem, że gdyby nie było tamtego telefonu i tamta rozmowa nie odbyłaby się wiele innych późniejszych wydarzeń najprawdopodobniej nie miałoby miejsca. Inne pewnie zaistniałyby, ale nie byłyby moim udziałem...

Tej wiosny wybrałam się w kolejną już podróż. Tym razem do Źródła. Źródła jako początku, podstawy, genesis... Ale też źródła - miejsca, gdzie chłodną orzeźwiającą wodą można obmyć twarz i pokrzepić się przed dalszą wędrówką...


Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj...

Więcej o wystawie w Sanoku TUTAJ

Serdeczności
M.

  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz